z naszych Ciał i naszej Krwi
kobieta nie może wejść
w ten osobisty związek
z Chrystusem – Ofiarą na Krzyżu
który dał swoje Ciało i swoją Krew
kobieta daje ciało i krew
ale w innym porządku kobieta
może być matką kapłana jak
Matka Boża od której Chrystus
otrzymał ciało i krew
leżę obok Ciebie nagiej i śpiącej
czytając te cudze słowa leżę obok
Ciebie która dałaś mi
swoje Ciało i swoją Krew
której kropelkę odnajduję na języku
czuję ciepło twoich piersi i brzucha
twoje uda obejmują moje biodra
znacząc je krwią leżę obok Ciebie nagiej
i myślę kim jesteś dla mnie
Matką która zrodzi we mnie kapłana?
Jezusem Chrystusem który daje
swoje Ciało i swoją Krew czy kimś
innym równie ważnym jak te Dwie Osoby?
dałaś mi swoje Ciało i swoją Krew
i przyjąłem je jak przyjmuje się Komunię
najgłębiej jak tylko można z największą
radością leżymy teraz obok siebie nadzy oboje
dajemy sobie swoje Ciało i swoją Krew
cieszymy się Obopólną Komunią
przyjmując ją żarliwie jak tylko się da
oboje zachwyceni że tak jest i mniej ważne
kto w nas jest Matką kto kapłanem
wymieniamy się rolami dając i biorąc
obustronnie swoje Ciała i swoje Krwie
nie wiemy jeszcze jak damy na imię
Trzeciej Osobie zrodzonej z naszych Ciał
i naszej Krwi ale wiemy już że dobrze jest
że dobrze nam kiedy przygarniam ręką twoją szyję
i tulę piersi ty obejmujesz udami moje Ciało
znacząc je krwią że dobrze między nami
i jest miejsce dla Osoby Trzeciej która przyjdzie
która z nami śpiewa już swą pieśń własnymi
ustami w naszych Ciałach i w naszej Krwi
(2009)
Poród
poród widziałem tylko w filmach
pierwszy raz kiedy miałem 12 lat
w kinie na jakimś niemieckim obrazie
wydał mi się nieprzyjemny
zamykałem ze strachem oczy
drugi raz w telewizji w węgierskiej
ekranizacji gdzie noworodek
jak źrebak wyskoczył z łona matki
wzbudził mój zachwyt
ukochane kobiece
popękane bolejące
łono wyłaniająca się
posiniała główka dziecka
radość ojca – mniejsza o płeć –
i pokusa by zajrzeć w czeluść
JEJ płci
zająć
mokre
ciemne
ciepłe
i opuszczone miejsce –
kiedy we śnie
podnoszę słuchawkę
by dzwonić do ciebie
pępowina sznura
spływa mi
po ramieniu
Dla życia, nie dla wierszy
byłam dla wierszy może napisać
niema siostra śmierci albo sama śmierć
jesteś dlatego że jesteś dlatego że Bóg
kazał mi zabrać ciebie czerwonemu
księżycowi dał miłość która rodzi nowe
w nas osoby światło drogę na przyszłość
dał ciała które są sobie tak bliskie
że nie raz były jednym w rozkoszy
i w bólu prosiłem: pomóż wstać
pomóż się położyć pomóż się obrócić
pomóż iść i idę czasem miłość zakrzyczą
ludzie ale trzeba porzucić hałas odejść
kawałek popatrzeć za siebie co było dobre
i iść razem tam gdzie światło prowadzi
jesteś dlatego że jesteś jestem dla ciebie
istnieję przez ciebie zrodzony ocalony
w twoich ramionach w twojej krwi
śmierć nie zna krwi własnej tylko cudzą
nie zna bólu zapachu krwi miesięcznej
kościste łono śmierci twoje łono prawdziwe
śmierć nie ma domu swojego dlatego
błąka się po cudzych domach postawił nas Bóg
na swojej drodze i powiedział nie błąkajcie się
jak dwie śmierci tylko budujcie dom
mam te słowa w duszy i obrazy ciebie w zielonej
sukience – w jakiej śmierć nie chodzi
ciebie roześmianą wśród morskich fal i śniegu
karmiącą łabędzie – ratującą od śmierci
ciebie nagą nimfę w jeziornych szuwarach
ciebie błękitną ciebie różową w tłumie w tramwaju
w kuchni czule pochyloną nad krokusem
w pościeli – byłam dla wierszy – a cóż po wierszach
kiedy mówią obrazy – wiersze niech świadczą i służą
innym jesteśmy dla życia pełno w nas nie odkrytego
światła a przed nami zielony słoneczny roześmiany dom
nie targowisko i nie harówa z kosą z jaką śmierć się błąka
(2009)